Od wielu lat słychać, że Polacy czytają mało albo wcale, co poparte jest wynikami poważnych badań. Tymczasem październikowe Targi Książki w Krakowie odwiedziła rekordowa liczba ponad 60 tysięcy osób, a prognozy dotyczące czytelnictwa prasy wskazują, że będzie ono wzrastać. Może więc pogłoski o upadku czytelnictwa są przesadzone?
Czytelnictwo prasy to istotne zjawisko społeczne, kształtujące poglądy i opinie odbiorców, o dużym znaczeniu dla kultury i dla życia społecznego – z takiego założenia wyszła Izba Wydawców Prasy (we współpracy z Narodowym Centrum Kultury) zlecając firmie Millward Brown SMG/KRC przeprowadzenie kompleksowego badania czytelnictwa. Prognozy dla czytelnictwa prasy są zaskakująco dobre, o czym pisaliśmy w „Naszym Kolporterze” kilka miesięcy temu. W ciągu najbliższych pięciu lat czytelnictwo prasy w Polsce (łącznie drukowanej i cyfrowej) ma wzrosnąć o 4-16 proc.
Prasa papierowa – pozytywne rokowania
Co ciekawe, sami czytelnicy prezentują optymistyczne perspektywy dla wszystkich kategorii: dzienników, tygodników opinii, pism kobiecych i czasopism tematycznych. Zdaniem badanych największy wzrost zanotują tygodniki opinii, które dziś są czytane przez 30 proc. czytelników prasy (w tym aż 29,4 proc. w druku). Dzienniki są teraz czytane przez 48 proc. odbiorców prasy w Polsce. Aż 47,5 proc. kupuje wersję drukowaną, a 1,5 proc. – cyfrową. Za 5 lat łączny zasięg prasy codziennej w obu wersjach ma się zwiększyć do 60,2 proc. Dla czasopism tematycznych (w tym hobbystycznych, podróżniczych, branżowych, fachowych, popularno-naukowych etc.) zasięg ma się podnieść z obecnych 56 proc. (z czego 55,2 proc. w druku) do 63,9 proc. za 5 lat. Najbardziej stabilnie i tradycyjnie zapowiada się czytelnictwo pism kobiecych – z 57 proc. obecnie (niemal w całości w druku) do 60,8 proc. za 5 lat.
Pozytywne rokowania dla prasy (niezależnie od nośnika) wynikają z dużego uznania respondentów dla jej znaczenia kulturotwórczego, porównywalnego tylko z telewizją. Rola kulturotwórcza prasy i telewizji jest oceniana znacznie wyżej od mediów internetowych (portali i serwisów internetowych) i od radia. Prasa nie jest wyłącznym źródłem informacji dla swoich odbiorców, jednak dla ponad połowy z nich (52,7%) stanowi najbardziej wartościowy zasób treści.
Jak wynika z raportu, w ocenie czytelników płatna prasa, na tle bezpłatnych źródeł treści prasowych (tj. internetowych serwisów czy portali), posiada bardzo wyrazisty, spójny i pozytywny wizerunek oparty na takich cechach jak: autorytet, profesjonalizm, uczciwość, wiarygodność, inteligencja.
Książki – zwiastuny poprawy
Oddzielna sprawa to czytelnictwo książek, z którym nie jest tak dobrze, jak z czytelnictwem prasy. Badania Biblioteki Narodowej z ostatnich lat pokazują, że ponad 60 proc. Polaków nie czyta ani jednej książki w ciągu roku. Ale, ale… Wprawdzie rekord odwiedzin na krakowskich Targach Książki wiosny nie czyni, jednak i tutaj pojawiają się inne oznaki zmian na lepsze.
Tak więc pojawiają się społeczne inicjatywy, mające na celu rozbudzenie w Polakach potrzeb czytelniczych. Akcje typu „Cała Polska czyta dzieciom” czy „Cała Polska czyta Trylogię” stają się coraz popularniejsze, tym bardziej że wspierają je znane osobistości, z głową państwa na czele. Niekiedy za promocję czytelnictwa biorą się sami czytelnicy, czego dowodem jest prowadzona na Facebooku kampania „Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka”. Podobne akcje promujące czytanie zaczęło wspierać finansowo Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które przygotowało Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa, a także powołało Instytut Książki.
Pomyślne wieści płyną też z bibliotek. Dyrektor Biblioteki Narodowej Tomasz Makowski podczas niedawnego Kongresu Kultury Małych i Średnich Miast w Radomsku podzielił się informacją, że w ostatnich dwóch latach zatrzymał się spadek wypożyczeń i spadek odwiedzin w bibliotekach, a wcześniej zdarzało się, że był kilkunastoprocentowy.
Tę korzystną tendencję potwierdza Andrzej Dąbrowski, dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Kielcach. – Obserwujemy wzrost wypożyczeń w podległych nam miejskich bibliotekach publicznych na terenie województwa świętokrzyskiego, szczególnie w większych placówkach. Ten wzrost dotyczy literatury pięknej i sięga 5-7 proc. w porównaniu z poziomem sprzed kilku lat. Czytelnicy wracają do bibliotek i do czytania – stwierdza dyrektor Dąbrowski.
Na półce w dyskoncie
O większym zainteresowaniu książkami świadczą też wyniki sprzedażowe. Z najnowszego raportu Biblioteki Analiz dla Instytutu Książki wynika, że po spadku trwającym dwa lata rynek wydawniczy zanotował wzrost – 0,4 proc. To niewiele, ale przecież na początek dobre i tyle.
W tym przypadku nie bez znaczenia jest coraz większa dostępność książek w przystępnych cenach. Pozycje z literatury pięknej oferują już nie tylko stacjonarne i internetowe księgarnie. Do oferty swojej sieci handlowej wprowadził je np. Kolporter, lider na rynku dystrybucji prasy. – Od trzech lat mamy tytuły książkowe w wybranych salonikach prasowych i salonach Top-Press, łącznie w 250 punktach sprzedaży w całej Polsce – informuje Urszula Jurkowska z Biura Handlowego Kolportera. – To przede wszystkim tanie wydania kieszonkowe literatury popularnej, romansów i kryminałów, gdyż takie gatunki cieszą się największym zainteresowaniem naszych klientów. Już w grudniu chcemy rozszerzyć ofertę tytułową o dwanaście najlepszych książek z aktualnej w danym miesiącu polskiej listy bestsellerów.
Książki pojawiły się także na półkach super- i hipermarketów, a ostatnio nawet dyskontów, gdzie oczywiście można je kupić w promocyjnych cenach. I rzeczywiście znajdują nabywców.
Może więc jest tak, że choć brakuje nam jeszcze trochę do wysokiego poziomu czytelnictwa w innych krajach, jak w Danii, Szwecji czy Czechach, to jesteśmy właśnie świadkami odradzania się nieco zapomnianego w Polsce zjawiska, jakim jest czytanie.
Grzegorz Kozera
(Przy pisaniu artykułu korzystałem z materiałów m.in. Izby Wydawców Prasy, Biblioteki Narodowej oraz Kongresu Kultury Małych i Średnich Miast ‘2014)
Artykuł ukazał się w miesięczniku „Nasz Kolporter” (listopad 2014)
Na zdjęciu: Tegoroczne Targi Książki w Krakowie odwiedziło 60 tys. osób – dwa razy więcej niż przed rokiem (Fot. Grzegorz Kozera)