Olejek do opalania, ręcznik i… ulubiona gazeta. Gdzie się wybieramy z takim wyposażeniem? Oczywiście na plażę. Lato to w nadmorskich kurortach dobry czas nie tylko dla właścicieli prywatnych kwater, ale też dla sprzedawców prasy. Ich obroty wzrastają nawet dziesięciokrotnie, sprzedaż prepaidów rośnie często o kilkaset procent.
Z początkiem lata Polacy pakują walizki i ruszają w wielką podróż. Sezon urlopowy wyciąga nas z domów i każe szukać odpoczynku tam, gdzie jest dużo słońca, piasku, wody i beztroskiego lenistwa – czyli najlepiej nad naszym polskim Bałtykiem. Ale urlop nie oznacza, że musimy rezygnować ze swoich drobnych przyjemności. Ot, choćby porannego czytania prasy codziennej lub… kolekcjonowania czasopism militarnych. Wieziemy więc te nasze nawyki razem ze sobą na plażę. Albo odwrotnie – jeśli przez cały rok nie mamy czasu i siły na to, żeby poczytać gazety, to teraz jest właśnie bardzo dobra ku temu okazja. Zwłaszcza, że długie leżenie na plaży trzeba sobie czasem jakoś urozmaicić.
– Nasza akcja „Lato” rozpoczęła się właściwie już od długiego majowego weekendu – mówi Bogusław Morański, pełnomocnik zarządu Kolportera SA ds. sieci sprzedaży. – Na czas sezonu urlopowego uruchamiamy dodatkowe punkty, do których dostarczamy prasę. Robimy to w regionach, które są popularne wśród urlopowiczów. A więc na całym Pomorzu, w Tatrach, Bieszczadach, na Mazurach. W miejscowościach turystycznych, blisko popularnych kąpielisk, ośrodków wypoczynkowych. Latem otwiera się tam wiele punktów handlowych, czynnych właśnie tylko w sezonie wakacyjnym. Mamy bazę osób, które uruchamiają taką sezonową działalność i z nimi współpracujemy. Ale to nie wszystko. Zwiększamy również na ten okres dostawy prasy do punktów całorocznych – sklepów ogólnospożywczych, kiosków, stacji benzynowych, które wprawdzie czynne są przez cały rok, ale właśnie w wakacje obroty znacznie im wzrastają. Podczas tegorocznych wakacji jak co roku Kolporter SA dostarczał będzie prasę do około osiemdziesięciu procent wszystkich sezonowych punktów z prasą na terenie Polski.
Majowy weekend na początek
– Pokaźny wzrost obrotów zaczął się podczas długiego majowego weekendu – potwierdza Marcin Barcikowski, który prowadzi kiosk w Unieściu. – Wtedy napływa pierwsza fala turystów. Ale potem znów są pustki. W tym roku następny „najazd” był przy kolejnym długim weekendzie, w okolicach Bożego Ciała. A później trzeba już czekać na turystów aż do końca roku szkolnego.
Ale już od tego majowego weekendu kioskarze i sprzedawcy prasy muszą być przygotowani na większą ilość klientów. I w związku z tym mieć większe zapasy gazet. – Najlepsze potwierdzenie początku sezonu to fakt, że po zimie otwierają się wszystkie pensjonaty, hotele, ośrodki wypoczynkowe – tłumaczy Tomasz Dywan, prowadzący Mini Delikatesy w Dąbkach. – Już wcześniej trzeba to przewidzieć i zwiększyć ilość zamawianych gazet.
– Już na początku maja przygotowuję się do lata i sezonu turystycznego – potwierdza Krzysztof Popiel, właściciel kiosku w Unieściu. – A z końcem czerwca wszystko rusza pełną parą.
Dzienniki, sport, erotyka
Co się sprzedaje? Przede wszystkim w miejscowościach wypoczynkowych przybywa amatorów prasy codziennej. Bo nawet wyjeżdżając na urlop wielu Polaków nie rezygnuje z bieżącego śledzenia tego, co dzieje się w kraju i na świecie.
– Codziennej prasy muszę mieć w kiosku dużo więcej, niż wiosną czy zimą. Wiem to z doświadczeń poprzednich lat – podkreśla Tomasz Dywan z Dąbek. – A już na pewno takich tytułów jak „Fakt” i „Super Express”. Klienci bardzo chętnie je kupują.
– Sprzedaż prasy codziennej wzrasta u mnie najbardziej – potwierdza te obserwacje Marcin Barcikowski z Unieścia.
Ale nie tylko dzienniki mają wzięcie.
– Dobrze sprzedają się też tytuły ambitne, poważne tygodniki, takie jak „Polityka”, „Wprost”, „Newsweek” – zauważa Krzysztof Popiel z Unieścia. – Zimą schodzi ich zwykle jedna lub dwie sztuki tygodniowo, a latem o wiele, wiele więcej. – Wzięcie mają też „Fakty i mity”.
Z obserwacji sprzedawców wynika, że popularna latem jest też prasa bardziej specjalistyczna, tematyczna, której w innych porach roku w ogóle nie mają w sprzedaży.
– Na przykład pisma komputerowe czy… militarne – mówi Krzysztof Popiel.
– No i oczywiście gazety sportowe muszę zamawiać w większej ilości – dodaje Tomasz Dywan. – „Przeglądu Sportowego” zaczyna brakować już w maju.
Turyści nie stronią też od pism erotycznych. – Takie także mam w swojej ofercie – przyznaje Krzysztof Popiel. – Pisma dla dorosłych najlepiej sprzedają się latem – potwierdza Marcin Barcikowski.
Panie wolą taniej
Nie tylko panowie lubią przeglądać gazety na plaży…
– Prasa kobieca też sprzedaje się nieźle – mówi Marcin Barcikowski. – Ale z tym zastrzeżeniem, że klientki wybierają raczej tańsze pisma. Drogie miesięczniki, typu „Zwierciadło” czy „Twój Styl” nie cieszą się już tak dużą popularnością. Chyba, że jest do nich dołączony atrakcyjny gadżet. Bo klienci bardzo lubią gadżety.
– Ale na przykład u mnie gazety dla pań w innych miesiącach roku sprzedają się chyba w porównywalnej ilości jak latem – twierdzi z kolei Krzysztof Popiel.
O ile lubimy na urlopie poczytać, to już mniejszą mamy ochotę na przykład na rozwiązywanie krzyżówek.
– Krzyżówki raczej nie schodzą. Na urlopie Polacy nie lubią się chyba zbytnio wysilać i męczyć nad rozwiązywaniem haseł – uśmiecha się Marcin Barcikowski.
Starzy znajomi
– Od 19 lat mam swój kiosk w tym samym miejscu – opowiada Krzysztof Popiel z Unieścia. – Turyści, którzy przyjeżdżają do nas regularnie, już mnie znają. Mam nawet wśród nich stałych klientów.
Latem liczba mieszkańców nawet najmniejszych nadmorskich mieścin wzrasta co najmniej kilkukrotnie. Nic więc dziwnego, że i obroty w punktach sprzedaży też rosną.
– O ile? Sądzę, że jest to nawet ośmio- lub dziesięciokrotny wzrost – ocenia Tomasz Dywan.
– Latem moje dochody ze sprzedaży gazet są nawet dziesięciokrotnie wyższe niż w czasie zimy – potwierdza Krzysztof Popiel.
Nieco ostrożniejszy w obliczeniach jest Marcin Barcikowski. – Jeśli chodzi o dzienniki to jest to wzrost o pięćdziesiąt procent. Natomiast w przypadku tygodników od trzydziestu do pięćdziesięciu procent – mówi.
Te letnie miesiące są więc dla sprzedawców prasy mocnym zastrzykiem na cały rok. Choć taka hossa nie trwa ponoć długo. – Największy boom jest od 15 lipca do 15 sierpnia – zauważa Marcin Barcikowski z Dąbek. – Później sezon zaczyna „wygasać” i sprzedaż spada.
Dlatego sprzedawcy walczą o klientów. Wiedzą, że muszą maksymalnie wykorzystać ten najlepszy w roku okres.
Waldemar Janowski