Publikujemy rozmowę z Krzysztofem Klickim – twórcą i właścicielem spółek Grupy Kolporter. W tym roku Kolporter świętował swoje dwudziestolecie i właśnie przy okazji jubileuszu prezes Krzysztof Klicki ogłosił informację o planach połączenia trzech spółek i zapowiadanym na 2011 rok giełdowym debiucie firmy.
Dwadzieścia lat na rynku to chyba powód do dumy?
Krzysztof Klicki: – To prawda. Ale to także okazja do wspomnień i refleksji. Historia Kolportera to przecież historia wolnego rynku w Polsce. Startowaliśmy na samym początku przemian i tak, jak sukcesem okazała się transformacja Polski, tak i w przypadku Kolportera mam prawo mówić, że osiągnęliśmy sukces. Jesteśmy jedną z największych organizacji gospodarczych w Polsce. Naturalnie, zaliczyliśmy po drodze kilka trudnych momentów wynikających z sytuacji rynkowej czy też nawet kilku mniej trafnych decyzji. Ale świadczy to o tym, że nie boimy się podejmować trudnych decyzji. Choćby takich, jak przeprowadzony w marcu tego roku i zakończony powodzeniem podział Kolportera SA. Uważnie przyglądamy się zmianom na rynku i dostosowujemy do nich naszą organizację.
Pierwszymi kontrahentami Kolportera były PSS Społem Kielce i Agora. Podczas gali z okazji XX-lecia obie firmy otrzymały pamiątkowe statuetki…
– W ciągu tych dwudziestu lat grono naszych partnerów handlowych urosło do ponad 40 tysięcy przedsiębiorstw, firm i instytucji. Nie sposób było wszystkich zaprosić do Kielc i wszystkim osobiście podziękować. Nasi partnerzy handlowi są z nami krócej lub dłużej, ale zarówno na dobre, jak i te gorsze czasy. I właśnie za to, że są z nami także w tych trudniejszych rynkowych momentach i wspólnymi siłami potrafimy sobie z nimi radzić, chciałbym złożyć im wszystkim na łamach „Naszego Kolportera” serdeczne podziękowania. Podobnie jak olbrzymiej rzeszy pracowników i współpracowników spółek z Grupy Kolporter, bez których nasza firma nie osiągnęłaby dzisiejszej rynkowej pozycji.
Na temat początków Pana firmy krąży wiele różnych opowieści. Jak było naprawdę?
– Pierwsze 200 egzemplarzy „Gazety Wyborczej” rozwiozłem do 11 sklepów kieleckiego PSS Społem autem pożyczonym od mojego papy. Nie wartburgiem czy też trabantem (o takich markach samochodów czytałem już w różnych artykułach na temat historii powstania Kolportera), lecz pomarańczowym oplem kadetem, wersja city. To był taki fajny trzydrzwiowy, wtedy bodajże siedmioletni samochodzik, który po paru tygodniach rozwożenia gazet nadawał się tylko na sprzedaż…
Można powiedzieć, że po 20 latach istnienia firmy historia zatacza koło. Kiedyś wydzielał Pan z Kolportera SA poszczególne spółki, aby dać im możliwość dynamicznego rozwoju. Teraz uznał Pan, że przyszedł czas na ich połączenie. Dlaczego?
– Oczywiście nie chodzi o połączenie wszystkich istniejących firm z Grupy Kolporter w jedną. Ta decyzja dotyczy tych spółek, których zespolenie da wymierne korzyści, przede wszystkim w postaci synergii kosztów, szczególnie w obszarze logistyki. Jednocześnie jest też odpowiedzią na zachowania rynku, czyli jego konsolidację. Dlatego zdecydowałem się na połączenie trzech spółek działających w sektorze handlowym: Kolportera DP (największy dystrybutor prasy w Polsce), Kolportera Service (największy gracz na rynku terminali, jeden z największych dystrybutorów towarów FMCG) i Kolportera Sieci Handlowe (największa w Polsce sieć saloników prasowych). Dzięki tej konsolidacji powstanie podmiot o obrotach rzędu 3,5 miliarda złotych oraz EBITDA ponad 100 milionów złotych (EBITDA to zysk przedsiębiorstwa przed potrąceniem odsetek od zaciągniętych kredytów, podatków i amortyzacji – przyp. red.). Chodzi też o integrację handlu hurtowego i detalicznego, pozwalającą nowej spółce, działającej pod historyczną nazwą Kolporter SA, generować znacznie wyższe przepływy finansowe, a tym samym skokowo zwiększyć potencjał inwestycyjny. Nowa firma będzie prowadziła sprzedaż tradycyjną i dynamicznie rozwijała nowoczesne kanały dystrybucji – usługi terminalowe oraz sprzedaż elektroniczną.
Kiedy nastąpi połączenie tych spółek?
– W ciągu kilku najbliższych miesięcy.
Co dalej? Wszystkie ogólnopolskie media podały informację, że Kolporter niebawem wejdzie na Giełdę Papierów Wartościowych…
– To prawda. Następnym krokiem, który bardzo poważnie biorę pod uwagę, jest debiut giełdowy. Być może nastąpi on już około września 2011 roku. Dzięki giełdzie chcemy pozyskać środki potrzebne do udziału w konsolidacji rynku, a mamy duże aspiracje być w tej dziedzinie aktywnym graczem. Niezależnie od chęci pozyskania środków do rozwoju, bardzo istotnym czynnikiem, który przemawia za giełdowym debiutem, są nasze wysokie udziały w rynku dystrybucji prasy. Będąc spółką publiczną, będziemy dla naszych partnerów – wydawców – bardziej przejrzyści i stabilni, a przez to przewidywalni. Być może będą też chcieli uczestniczyć w procesie IPO (wprowadzenia akcji do obrotu giełdowego – przyp. red.), podobnie jak szeroka rzesza naszych partnerów handlowych i kontrahentów. Już dzisiaj serdecznie zapraszam ich do udziału w tym przedsięwzięciu.
Czy po debiucie giełdowym zachowa Pan kontrolę nad firmą?
– Tak, zachowam kontrolny pakiet akcji Kolportera SA.
Rozmawiał Maciej Topolski
____________
Krzysztof Klicki, lat 48, prezes Kolportera Holding, przewodniczący kilkunastu rad nadzorczych, m.in.: Kolportera DP, Kolportera Service, Condite, Pretoriusa. Twórca i jedyny właściciel spółek Grupy Kolporter. Absolwent Instytutu Fizyki Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Kielcach.
____________
Kolporter rozpoczął działalność w maju 1990 roku od dostarczenia 200 egzemplarzy „Gazety Wyborczej”. Zostały one rozwiezione osobiście przez Krzysztofa Klickiego do 11 sklepów kieleckiego PSS Społem pożyczonym od ojca samochodem – pomarańczowym oplem kadetem. W 2009 roku Grupa Kolporter osiągnęła przychody w wysokości 3,8 miliarda złotych.
Na zdjęciu: Krzysztof Klicki
Fot. Krzysztof Płódowski