Krzyżówki były kiedyś jedną z ulubionych rozrywek umysłowych Polaków. Dzisiaj – mimo silnej konkurencji ze strony mediów elektronicznych – wytężanie umysłu nad różnymi formami kratkowanych łamigłówek ciągle ma bardzo duże grono zwolenników. Sprawdziliśmy, jak kondycję tego rynku oceniają wydawcy. W czym upatrują szans na rozwój, a w czym zagrożeń?
– Segment pism krzyżówkowych jest dość stabilnym wycinkiem prasy rozrywkowej, na co wpływa wiele czynników, przede wszystkim jednak lojalna grupa czytelników, poszukujących sprawdzonej i ulubionej formy rozrywek umysłowych – ocenia Marianna Ściubisz z Wydawnictwa Phoenix Press. – Szansą na jego rozwój jest niewątpliwie poszerzanie oferty wydawniczej o nowe rodzaje łamigłówek, o czym świadczy na przykład sukces, jaki na świecie, również w Polsce, odniosły japońskie łamigłówki (z sudoku na czele) oraz oferowanie czytelnikom krzyżówek o stale udoskonalanej jakości.
– Krzyżówka wciąż jest bardzo popularną rozrywką umysłową. I nie bez powodu – twierdzi Marzena Wolniewicz ze Spółdzielni ROZRYWKA. – Lekarze tłumaczą pacjentom, że zabawy umysłowe to najlepszy sposób na gimnastykę umysłu, co warto przypominać w dobie wszechpopularnej telewizji. Telewizja – guma do żucia dla oka. Krzyżówka – gimnastyka dla umysłu. A kondycja rynku wydawców krzyżówek zależy od popularności tych czasopism.
Krzyżówki trafiają do rąk ich miłośników niemal z każdą gazetą, ale główne role na tym rynku obsadzone są przez wydawnictwa specjalizujące się w czasopismach rozrywkowych. Kim są najwięksi gracze?
Panoramy i nie tylko
Jednym z nich jest wydawnictwo Phoenix Press. – Jesteśmy od lat wiodącym wydawcą czasopism w dużym formacie. W naszym portfolio znajduje się obecnie 12 tytułów publikowanych regularnie lub jako wydania specjalne, między innymi wydawane od prawie 10 lat miesięczniki „Czas na RELAKS”, „Chwila na relaks” i „Najlepsze Panoramy”. Są wśród nich również unikalne tytuły na rynku polskim, jak „Duże Litery” z krzyżówkami o powiększonej czcionce i z wygodnymi kratkami, specjalnie przygotowanymi dla osób z osłabionym wzrokiem, oraz wydania specjalne popularnych tygodników, np. „Chwila dla Ciebie. Wydanie specjalne” – wymienia Marianna Ściubisz. – W naszej ofercie znajdują się także od lat dwie serie czasopism w małym formacie: z krzyżówkami panoramicznymi „Chwila na panoramy” oraz z rozmaitymi krzyżówkami panoramicznymi i łamigłówkami „Superchwila na krzyżówki”. Intensywnie rozwijamy swoją działalność zarówno w miesięcznikach dużego formatu, jak i w małoformatowych wydaniach z krzyżówkami panoramicznymi i innymi rodzajami krzyżówek. W 2008 roku wprowadziliśmy na rynek nową serię „Królewska Kolekcja”, na którą składają się jolki, wykreślanki i szyfrówki.
Jeszcze bogatszą tradycją i ugruntowaną pozycją na rynku może pochwalić się Spółdzielnia ROZRYWKA. – Zajmujemy czołową pozycję w sektorze wydawnictw. Co nie powinno dziwić, jesteśmy na tym rynku – jako jedyni – od ponad 50 lat – podkreśla Marzena Wolniewicz. – Przygotowujemy się do zwiększenia częstotliwości dwumiesięczników i powiększenia objętości niektórych tytułów.
Jolka się promuje
Ani kilkudziesięcioletnia tradycja, ani bardzo bogata oferta nie są w stanie raz na zawsze zagwarantować sukcesu na rynku. Do tego potrzeba stałej promocji i reklamy.
– Nasza promocja koncentruje się na dotarciu do osób zainteresowanych rozwiązywaniem krzyżówek, udziałem w konkursach – przy tak szerokiej i wszechstronnej ofercie Phoenix Press dla segmentu krzyżówkowego większość działań jesteśmy w stanie oprzeć na autopromocjach w naszych tytułach rozrywkowych – opowiada o szczegółach Marianna Ściubisz. – Korzystamy także z reklamy na łamach popularnych magazynów kolorowych. W przeciwieństwie do konkurencji w portfolio wydawnictwa znajdują się również tytuły poradnicze, z historiami, kulinarne – stwarzające możliwość dotarcia do kobiet, które jak się okazuje częściej sięgają po krzyżówki niż mężczyźni. Strategia działań mających na celu zwiększenie udziału w rynku jest oczywiście tajemnicą wydawnictwa.
– A my promujemy nasze tytuły, a jest ich już 11, w telewizji, w prasie, w radiu oraz w reklamie wewnętrznej i na plakatach – dodaje Marzena Wolniewicz ze Spółdzielni ROZRYWKA.
Hity poziomo, hity pionowo
Bogactwo rozrywek umysłowych, różnego rodzaju szarad, krzyżówek i łamigłówek jest dzisiaj ogromne. Ale wydawcy mają w swojej ofercie atuty, po które szczególnie chętnie sięgają amatorzy „główkowania”.
– Szaradziści decydujący się na zakup tytułu krzyżówkowego, a więc nieprzypadkowe rozwiązywanie krzyżówki zamieszczonej w tytule z innego segmentu, bardzo szybko wyłapują wszelkie niedociągnięcia – ocenia Marianna Ściubisz. – Oferta Phoenix Press zyskała ich uznanie między innymi za wysoką jakość zawartości rozrywkowej, staranne i profesjonalne opracowanie materiałów. Niewątpliwym atutem jest również dopasowanie do oczekiwań – różnorodność krzyżówek i łamigłówek, ich pomysłowe połączenie z treścią redakcyjną oraz atrakcyjne nagrody w krzyżówkowych konkursach.
Opinie na temat swoich wydawnictw zna również Spółdzielnia ROZRYWKA.
– Nasi czytelnicy – a są to ich opinie, wyczytane w listach, mailach, usłyszane przez telefon – cenią nas za: najwyższy poziom szaradziarski i językowy, pomysłowość i ciągłe poszukiwanie nowych pomysłów, bliski kontakt z czytelnikiem – wylicza mocne strony poszczególnych tytułów Marzena Wolniewicz.
Ten segment rynku wydawniczego to również dobry nośnik reklamy. Na łamach wydawnictw Phoenix Press obecni są przedstawiciele bardzo wielu branż: od kosmetycznej, przez teleinformatyczną, po farmaceutyki. Reklamowe strony tytułów Spółdzielni ROZRYWKA wybierają najczęściej wydawnictwa książkowe, promujące słowniki, leksykony czy encyklopedie.
Kto łamie głowę?
Miłośników krzyżówek można znaleźć pośród każdej grupy wiekowej. Większego znaczenia nie ma tutaj także poziom zasobności portfela czy wykształcenia. Dlatego oferta musi być tak komponowana, aby zadowolić gusta jak największej grupy odbiorców.
– Postawiliśmy na portfolio uwzględniające gusta szerokiego audytorium amatorów krzyżówek. W związku z tym publikujemy zarówno tytuły dedykowane zwolennikom określonych rozrywek umysłowych, jak i ceniących różnorodność w ramach danego tytułu. Uwzględniamy także specjalne potrzeby poszczególnych grup odbiorców, na przykład dzieci, osób starszych, czytelników zainteresowanych określoną tematyką – opowiada Marianna Ściubisz.
Na oczekiwania swoich odbiorców stara się jak najlepiej odpowiadać także Spółdzielnia ROZRYWKA. – Dla początkujących krzyżówkowiczów mamy zadania łatwe, dla zaawansowanych – łamigłówki o wyższym stopniu trudności, dla „maniaków” – miesięcznik „Rozrywka od A do Z”, nad którym rzeczywiście trzeba zdrowo łamać głowę. A wiek i profesja nie mają znaczenia. Na naszych turniejach siedzą obok siebie emeryci i uczniowie, profesorowie i pracownicy fizyczni – mówi Marzena Wolniewicz, potwierdzając tym samym, że szerokie i różnorodne jest grono miłośników rozrywek umysłowych.
Kratka na monitorze
Wydawcy krzyżówek i łamigłówek coraz mocniej wchodzą ze swoją ofertą do Internetu. Czy może to oznaczać, że w przyszłości główny kanał łączności z amatorami rozrywek umysłowych będzie prowadzony za pośrednictwem sieci? – Ze względu na charakterystykę czytelników raczej nie należy przewidywać tak radykalnej zmiany. Niewątpliwie pojawi się grupa odbiorców zainteresowanych internetową rozrywką, ale ten segment prasy ma dość lojalną grupę odbiorców, zainteresowanych tradycyjną formą szaradziarstwa – ocenia Marianna Ściubisz.
Znaczenie globalnej sieci dostrzegają także inni wydawcy. – Internet to wielka przyszłość, także w dziedzinie rozrywek umysłowych. Szybkość i łatwość porozumiewania się, łatwość wyszukiwania informacji – to wielkie atuty Internetu, doceniane przez szaradzistów – twierdzi Marzena Wolniewicz.
Jak zatem będzie wyglądać przyszłość tego rynku? Jest na nim miejsce dla kolejnych graczy?
– Rynek jest otwarty na nowe pomysły. Przy obecnym nasyceniu niewątpliwie wejście do „gry” i utrzymanie się w niej nowych wydawców może być jednak niełatwe – analizuje Marianna Ściubisz.
– Oczywiście, że jest jeszcze miejsce. Rynek nie znosi próżni, zastoju. Chociaż każda taka nowa oferta wydawnicza to konkurencja dla tytułów, które już funkcjonują, ale takie jest życie – dodaje Marzena Wolniewicz.
Krzysztof K.Włościanin